piątek, 24 maja 2013

Rozdział XXV " Tajemniczy Plan"

Minęło kilka tygodni od kłótni małych lwiątek. Rodzice razem z królem Kovu obmyślili plan jak pogodzić małe kocięta. Niestety plan wiązał się z ryzykiem niebezpieczeństwa. Kovu jednak zapewnił, że wszystko załatwił i nikomu nie stanie się krzywda.

~*~

Cała lwia rodzina smacznie spała w swojej grocie. Najpierw obudziła się oczywiście Sara, która była gotowa już na nową porcję przygód. Podeszła do swojego brata i dała mu lekkiego kuksańca w bok. Ten jednak mruknął coś pod nosem i przewrócił się na drugą stronę. Viero nigdy nie lubił wcześnie wstawać jak to stwierdziła Jammy tą cechę odziedziczył po ojcu. Jednak po ciągnięciu za ucho małe żółte lwiątko obudziło się, spojrzało wściekłym wzrokiem na siostrę, która się jak zwykle śmiała. Przez jej śmiechy obudzili się rodzice lwiątek.
- Kochanie. Dlaczego się tak głośno śmiejesz?- Zapytała zaspana Jammy.
- Bo Viero tak śmiesznie wygląda.- Mała położyła się na ziemi i śmiała do rozpuku.
- Oh dzieciaki przestańcie sobie dokuczać.- Upomniał ich Kodi.
Lwiątka wreszcie uspokoiły się. Szara lwica przytargała część antylopy, którą upolowała wczoraj. Cała czwórka zajęła się śniadaniem.
- Przypomniało mi się.- Przełknął kawałek mięsa Kodi – Że mamy iść dzisiaj do króla Kovu.- Puścił Jammy oczko porozumiewawcze.
- To dzisiaj?- Udała zdziwioną lwicę Jammy.
-  Musimy zabrać ze sobą Safi i Damu.- Powiedział ojciec lwiątek.
- Damu też musi iść?- Zapytał zniesmaczony Viero.
- Też. Kovu udzieli wam lekcji, to znaczy wam lwiątką.- Wyjaśnił żółty dorosły lew.
- No dobrze, to idziemy?- Zapytały lwiątka i wybiegły z jaskini.
Dawni przyjaciele
wraz z maluchami wyruszyli w kierunku jaskini Hofu. Szary lew został poinformowany i czekał ze swoją rodziną przed swoją jamą. Dołączył wtedy do nich i wszyscy razem ruszyli w kierunku Lwiej Skały. Przyjaciele maszerowali przez sawannę co podobało się im lwiątką. Małe mogły spędzić czas z rodzicami na różnych wygłupach. Od ich jaskiń do Lwiej Skały maszeruje się około dwóch godzin. Droga jednak szybko została pokonana i znaleźli się pod siedzibą królów.

~*~

- O już jesteście?!- Przywitała ich królowa Kiara.
- Bylibyśmy wcześniej, ale droga się nam wydłużyła.- Zaśmiała się Jammy.
- Nic nie szkodzi, mój ojciec zaraz przyjdzie. A Kovu poszedł załatwić PEWNE SPRAWY – I uśmiechnęła się tajemniczo.
Po krótkiej rozmowie do jaskini wszedł Simba. Potężny pomarańczowy lew, już nieco starawy zrobił na lwiątkach wielkie wrażenie. Dawny król usiadł wygodnie, a koło niego zebrały się kociaki.
- Witajcie maluchy. Dzisiaj opowiem wam pewne zdarzenie z mojego życia.- Przywitał się Simba.
- Czyli taka lekcja historii?- Zapytała Sara- Nie lubię historii. – Oburzyła się.
- Musicie się czegoś dowiedzieć o dawnych królach.- Skarcił ją Simba- Wy możecie udać się na zewnątrz.- Zwrócił się do rodziców.
- Dobrze poczekamy na zewnątrz.- Odpowiedzieli razem.
- Posłuchajcie teraz uważnie…- Zaczął opowiadać król.
( Nie będę opisywać tutaj całej przygody Simby na Cmentarzysku Słoni)
- I co wtedy król zrobił???- Zapytała zaciekawiony Damu.
- Kiedy hiena imieniem Shenzi chciała zaatakować Nalę uderzyłem ją w policzek i zostawiłem na pamiątkę bliznę.- Wytłumaczył.
- Co było dalej?- Zapytała z kolei Safi.
- Nic ciekawego dostałem ochrzań od ojca i karę. Ale o tym opowiem wam następnym razem.- Skończył swoją opowieść Simba i wyszedł z groty.
- Teraz musicie ich obserwować czy złapali tak zwany haczyk- Szepnął Simba do Jammy.
- Dobrze.- Odparła szara lwica.

~*~

Cztery lwiątka zostały w jaskini i rozprawiali na temat opowieści, którą przed chwilką usłyszeli. Viero wpadł na pewnien pomysł dzięki któremu udowodni Damu, że nie jest tchórzem.
- Ej, a może wybierzemy się na ten cmentarz?- Zapytał się.
- Oszalałeś! Tam jest niebezpiecznie!- Oburzyła się Sara.
- A coś ty taka boi dudek?- Prychnął na siostrę.
- Nie jestem jakimś dudkiem!- Warknęła.
- To co idziemy?- Uśmiechnął się cwaniacko Viero.
- No ok. Ale co powiemy rodzicą?- Zapytała Safi.
- W tym moja głowa. – Zaśmiał się żółty lewek.
Wyszli z jaskini i powiedzieli, że idą nad wodopój. Nim rodzice się zgodzili oni byli już w drodze.
- To ich mamy! Musicie ich teraz śledzić, tylko uważajcie.- Powiedział Simba.
Czwórka przyjaciół biegła w kierunku Cmentarzyska Słoni, nie wiedzieli że śledzą ich rodzice. Droga nie trwała długo i znaleźli się na niebezpiecznej ziemi.
- Ale tu strasznie.- Przeraziła się beżowa lwiczka.
- No masz rację Safi.- Potwierdziła Sara.
- Czego się tu bać, Simba powiedział że hieny się dawno stąd wyniosły.- Uspokoił je Damu.
- A może mieszkają dalej w tej czaszy słonia?- Zastanawiał się Viero.
- Coś ty taki odważny?- Zdziwił się Damu.
- A ty taki tchórzliwy!- Zaśmiał się Viero i wtedy echem wśród kości usłyszeli śmiechy trzech hien. Przestraszone lwiątka cofnęły się. Do nich podeszły owe hieny jedna z nich miała bliznę na policzku.
- To Shenzi!- Szepnęła Sara.
- We własnej osobie, moja panienko.- Zaśmiała się stara hiena.
- Zostaw ją!- Zawarczał Viero a Damu się do niego przyłączył.
- Jak za dobrych starych czasów!- Zakpiła sobie hiena imieniem Banzai, trzecia hiena imieniem Ed tylko głupio się zaśmiała. Głupie stworzenia udały się w pościg za kotkami.
- Dziewczyny uciekajcie przodem!- Zawołał Viero.
- My im damy nauczkę!- Dodał Damu i przyłączył się do Vier’a. Lwiczki uciekły za pobliski kamień i schowały się za nim.
- No i co kizie-mizie!?- Zaśmiały się hieny.
- Zostawcie nas!- Krzyknął Damu.
- Co to za zamieszanie roarr!!!- Rozległo się w śród skał.
- Tego chyba nie było w planie?!- Zdziwiła się szefowa hien.
- Jaki plan????- Zdziwiły się lwiątka.
- Smarkacze uciekajcie stąd!- Rozkazała Shenzi.
W tym momencie gdy hiena to mówiła została przygnieciona wielką łapą obcego lwa. Jej kompani też tylko przez obce lwice.
- Mówiłem wam durne stworzenia, że to moja działka!- Zawarczał.
- Ale, Cmentarz Słoni zawsze należał do hien!- Warknęła Shenzi.
Lew spojrzał na dwoje kociąt i zaśmiał się.
- Teraz trzymacie z Lwioziemcami? Durnie!- I walnął pazurami Shenzi.
- Groor puść ją bydlaku!- Rozzłościł się Viero.
- Uspokój się, udowodniłeś mi już że jesteś dzielny!- Starał się uspokoić przyjaciela czarny lewek.
- Pfu Lwioziemcy!- Zawarczał i rzucił się na lwiątka.
Małe koty nie miały szans z tym lwem. Dobrze że w ostatniej chwili za skały wyskoczył Kovu Chumvi i rodzice przyjaciół.
- Sabor! Znowu ty?!- Rozzłościł się Kovu.- Już ci mówiłem, że tutaj panują hieny.
- Nie będziesz mi rozkazywał! Nie jesteś moim królem!
- Spokojnie synu ja go pogonię!- Powiedział Chumvi i rzucił się na lwa.
- Nic wam nie jest dzieciaki?- Spytał Kovu.
- Nam nie, ale Shenzi jest ranna. Ona nas obroniła.- Wytłumaczyła Sara i przytuliła się do mamy.
Lwy podeszły do rannej hieny. Kovu wziął ją na grzbiet i zaniósł do Rafikiego.
- Więc to było wszystko zaplanowane?!- Zapytały zdziwione lewki.
- Tak. Chcieliśmy was pogodzić, ale to był głupi pomysł. Nie spodziewaliśmy się ataku jakiegoś lwa.- Powiedział Hofu.
- Ten lew sobie za bardzo folguje, już drugi raz się tam pojawił- Wytłumaczył Kovu.
- A co z tą Shenzi???- Zapytała zatroskana Jammy.
- Rafiki na pewno jej pomoże.- Pocieszył ją król.
- dobrze, że małym nic się nie stało. Byliście bardzo dzielni.- Pochwalił ich Kodi i spojrzał na Damu.
- A tak. Viero przepraszam, że nazywałem cię tchórzem. Cofam wszystko. – I wyciągnął łapkę na zgodę.
- No to zgoda!- Zaśmiał się Viero i poklepał przyjaciela po „plecach”

4 komentarze:

  1. Super rozdział! cieszę się, że
    lwiątka pogodziły się!
    Dziękuję za komentarz u mnie.
    Nowa notka w poniedziałek, lub dziś.
    Zapraszam i czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta przygoda na Cmentarzysku mogła je kosztować życie! Dobrze jednak, że nauczyła czegoś lwiątka. Cieszę się także, że się pogodziły:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super że lewki się pogodziły, ale ten gość na cmentarzysku. Mało brakło żeby im coś zrobił, gdyby np. oni sami tam poszli a rodzice by ich za późno dogonili. Biedna Shenzi oby szybko wyzdrowiała...
    pzdr. czasy-po-simbie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładny wygląd bloga, śliczny nagłówek:)
    Zapraszam do mnie na zyciemilele.blogspot.com na nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad po przeczytaniu postu, a ja postaram się odwdzięczyć tym samym. Komentarze obraźliwe i spam będzie usuwany.