czwartek, 7 marca 2013

XIV " Kłopoty Sherii część 1"



Lwy maszerowały dalej. Góra Kilimandżaro dawno została zanimi. Zakochana para Shanti i Hofu spędzali dużo czasu ze sobą. Tylko Sheriizostała bez ukochanego było jej czasami smutno. Gdy robił się wieczór lwyrobiły przerwę w wędrówce. Kładły się na trawie i obserwowały gwiazdy. Jammy tuliła się do Kodiego a Shanti do Hofu. Sherii leżała obok. Myślami była na Lwiej Ziemi przy Karo.
- O czym tak myślisz?- Zapytała Jammy gdy tak leżeli na trawie.
- Trochę mi smutno, wy macie się do kogo przytulić-Powiedziała smętnie lwica.
- Twój Karo na pewno na ciebie czeka- Powiedział Kodi.
Brązowa lwica uśmiechnęła się do przyjaciela i dalej wpatrywała się w gwiazdy. Po rozmowach przyjaciele zasnęli.
Cała piątka obudziła się w środku nocy
obudzona czyimś płaczem. Podnieśli się z ziemi i zobaczyli ukryte w krzakach małe lwiątko.Różowooka Sherii podeszła do zapłakanego lwiątka.
- Cześć mały. Co się stało- Powiedziała łagodnie.
- Chyba się zgubiłem- Zaszlochało lwiątko.
Lwy odsunęły się od lewka na chwilę i dyskutowały.
- Musimy mu pomóc- Powiedziała Sherii.
- Skąd wiesz, że on ma stado? A jeśli kłamie?- Powiedział zdenerwowany Hofu.
- Dajcie spokój to tylko lwiątko, znajdziemy jego rodziców i pomaszerujemy dalej- Postanowiła szara lwica.
Lwy ponownie zbliżyły się do lwiątka.
- Dobrze pomożemy ci tylko powiedź jak się nazywasz?-Zapytał Kodi.
- Nazywam się Weke*- Powiedziało cicho lwiątko.
- Dobrze Weke teraz postaraj się przypomnieć gdzie znajduje się twój dom- Powiedziała spokojnie Jammy.
Beżowe lwiątko przestało płakać. W nocy było mu trudniej zlokalizować swój dom, ale węchem mógł dużo pomóc. Pociągnął parę razy noskiemi wyczuł znajomy zapach.
- To chyba tam!- Wskazał łapką na wysokie zarośla – Tam gdzieś niedaleko jest mój dom.
- Dobrze zaprowadzimy cię do domu i pójdziemy dalej. Zgoda-Powiedział Kodi.
- Dobrze- Pokiwało przytakująco głową lwiątko.

*
Tymczasem na Lwiej Ziemi
Karo spał a raczej próbował spać w jaskini na Lwiej Skale przewracał się z boku na bok i głośno mruczał. Nie mógł zmrużyć oka od dwóch dni. Zdenerwowany obudził się i westchnął.
- Ktoś tu nie może spać.- Powiedział czyjś głos.
- O przepraszam Kiaro, jeśli cię obudziłem.- Powiedział zmieszany Karo.
- Ja też nie mogę spać. Dzieciaki za to śpią w najlepsze w łapach ojca. Przejdziemy się?- Zaproponowała królowa. Widziała, że coś trapi młodego lwa.
Maszerowali przez spokojną sawannę trawa delikatnie szemrała. Nocne ptaki śpiewały. Noc była wyjątkowo piękna.
- Coś cię trapi- Powiedziała królowa.
- Mnie nie- Powiedział Karo.
- Nie bój się. Nikomu nie powiem, a tobie zrobi się lepiej-Zachęciła go do zwierzeń królowa.
- Od kiedy Sherii wyruszyła cały czas o niej myślę. Nie mogę przez to spać.
- To normalne- Zachichotała Kiara.- Zakochałeś się w niej!-Krzyknęła.
- Ja wcale nie, ja nie po prostu się martwię o nią-Powiedział zawstydzony lew.
- Nie udawaj, widać to po tobie.- Stwierdziła szybko.
- No może- Westchnął Karo.
- To normalne, że martwimy się o kogoś na kim nam zależy,nie bój się o nią. Wróci cała i zdrowa a wtedy jej powiesz, że ją kochasz-Uśmiechnęła się szeroko pomarańczowa lwica.
- Oj żeby to było takie proste.
- Bo jest. Oj Karo, Karo. Wracajmy do groty- Powiedziała uśmiechnięta królowa.

*
Grupka dorosłych lwów maszerowała dalej w poszukiwaniu domu małego Weke. Szybko jednak ukazała im się podobna skała do tej na Lwiej Ziemi.Małe beżowe lwiątko uradowało się. W oddali jednak biegły ku nim lwice walczące z tego stada.
- Kim jesteście!- Zawarczała jedna.
- Przyprowadziliśmy tylko Weke zgubił się.- Wytłumaczyła szybko Jammy.
- Tak to prawda ciociu.- Powiedział Weke i przytulił się jasnoróżowej lwicy.
- Poczekajcie tu, zawołam naszego króla.
Różowa lwica pobiegła po króla stada. Mały Weke opowiedział im, że jego matka zginęła w pożarze i opiekuje się nim ciocia- siostra matki.
- To wy uratowaliście mojego syna?- Powiedział potężny biały lew.
- Tak to my- Piątka lwów pokłoniła się.
- A raczej ja panie, oni byli temu przeciwni, jednak  szybko zmienili zdanie- Powiedziała Sherii.
 Biały lew popatrzył na brązową lwicę. Była taka podobna do jego zmarłej żony. Lew podszedł do niej uśmiechnął się i powiedział.
- Dziękuje ci. Gdyby nie ty, nie wiadomo co stało by się z moim synkiem- Powiedział łagodnie król wpatrując się w oczy Sherii.
- Ekhem, echem- Zachrząkała Jammy.- My tu gadu gadu a przed nami daleka droga.- Podeszła do swojej przyjaciółki.
- O nie zostańcie z nami.- Powiedział biały lew a jego kąciki warg układały się w cwany uśmiech, którego lwy nie zauważyły.
- Proszę- Poprosiła Sherii.
-  No dobra, ale tylko jeden dzień- Powiedziała Jammy.
Uradowana Sherii przytuliła szarą lwicę. Piątka kotów została zaproszona na Skałę, nie nosiła ona jakiejś specjalnej nazwy po prostu nazywana była Skałą.
- Wejdź do środka.- Zaproponował król Sherii.
- A moi przyjaciele?- Zapytała zdziwiona.
- Oni mogą spać tutaj. To ty uratowałaś mojego syna.
- No dobrze- Lwica zgodziła się.
Noc minęła szybko. Nastał piękny słoneczny dzień. Sherii i biały lew byli już dawno na nogach. Biały pokazywał lwicy swoje królestwo. A ta była bardzo tym podekscytowana czuła się wyróżniona.
- A jak się nazywasz?- Zapytała w końcu białego lwa.
- Mówią mi Mali*- Ukłonił się i pocałował lwice w łapę – A panią?
- Jestem Sherii- Zaśmiała się.
Sherii dobrze czuła się w towarzystwie lwa. Dużo dowiedziała się o nim. Nie wiedziała jednak co knuje jej nowy znajomy.
- Oj Sherii jesteś najpiękniejszą lwicą pod słońcem. Twoje różowe oczy są jak kwiaty na łące, a twój śmiech rozwesela moje serce.Zakochałem się w Tobie. Czy zostaniesz moją partnerką- Padło szybko pytanie.
- Co takiego?! Chyba upadłeś na głowę! Ja już ma  partnera!- Obnażyła groźnie zęby.
- To znaczy, że odmawiasz?!- Zawarczał lew.
- Tak, po co się godziłam tu zostać- Prychnęła i odwróciła się od niego.
Biały lew był wściekły wyciągnął swoje pazury i skoczył na młodą lwice. Sherii nie potrafiła dobrze walczyć. Tarzali się w wysokiej trawie. Mali zadawał ciosy brązowej, a ta głośno warczała. Chciała wydostać się z jego ucisku. Odważyła się i ugryzła go w łapę. Udało się jej wyrwać. Lecz lew był silniejszy walnął młodą lwicę tak mocno, że ta przekoziołkowała parę metrówi uderzyła o drzewo po czym straciła przytomność. Biały lew szybko wytarł z siebie krew by nie zostać podejrzany o próbę zabójstwa. Chwycił Sherii za karki rzucił nią na siebie. Zły pomaszerował na Skałę.

*
- Gdzie ona jest- Martwiła się Jammy.
- Spokojnie wróci pewnie cała i zdrowa.- Pocieszał ją Kodi.
Lew jednak się mylił. Zauważyli szybko białego lwa, który dźwigał na swoich plecach ich przyjaciółkę. Szybko zbiegli ze skały.
- Co się stało?- Zapytali razem.
- Brać ich! Zamknąć w pieczarze!- Rozkazał Mali.
Kilka lwów i lwic dopadło przyjaciół. Ci jednak nie dali imrady. Zostali związani lianami i wrzuceni do ciemnej pieczary.
- Zostaw Sherii! Co ona ci zrobiła- Powiedziała wystraszona Jammy.
- Zamknij się! Nie twoja sprawa!- Warknął- Ona po jutrze zostanie moją żoną czy tego chce czy nie!- Zaśmiał się lew i zniknął wraz z Sherii.
- Co on powiedział?? – Powiedzieli razem Hofu i Kodi.
- Ślub?!- Wrzasnęła Shanti.
- Musimy się stąd wydostać!- Szarpała za” druty” zrobione z kłów słoni Jammy.
- To nic nie da- Powiedział zrezygnowany Hofu.
- Sherii uratuję cię- Szepnęła zrozpaczona Jammy.

*Weke z języka Suahili oznacza od Upweke- Samotny

Edit z dnia: 12.03.2013r   Aktualnie czekam na nowy szablon zamówiony na blogu Land of Grafic autorem szablonu będzie Chan Lee notka więc ukarze się w późniejszym terminie. 

Edit2 z dnia: 15.03.2013r.  Przywróciłam do życia mój blog z opowiadaniem o wilkach. Na którym pojawił się nowy post <<KLIK>> zapraszam do komentowania.

3 komentarze:

  1. Kurcze.
    Mam nadzieję, że uwięzione lwy uratają Sherii przed tym draniem :o
    Oby nie było za późno.
    Rozdział bardzo fajny :)
    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiem tutaj na Twoje zadane pytanie:

    Podam Ci poradnik filmikowy jak wstawić muzykę na bloga :)

    http://www.youtube.com/watch?v=CBbxznse53I

    A co do zaokrąglenia notek... Ym... chodzi Ci o post główny?
    W takim razie proszę:

    .post {border-radius: 90px 90px 40px 40px;}

    Te liczby możesz zmieniać :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Oby tylko Jammy uratowała Sherii...
    PS Miałaś świetny pomysł, aby umieścić "Time" w muzyce. Soundtrack z "Incepcji", to chyba jeden z najpiękniejszych w historii kinematografii:) A "Time" jest szczególnie poruszające i po prostu cudowne:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad po przeczytaniu postu, a ja postaram się odwdzięczyć tym samym. Komentarze obraźliwe i spam będzie usuwany.