Sherii leżała nieruchomo na posłaniu z trawy i wielkich
zielonych liści palmy. Otwierała powoli oczy a nad nią pojawiło się kilka
obcych twarzy. Obraz był zamazany na samym początku myślała, że to jej
przyjaciele, lecz po krótkim czasie szybko zorientowała gdzie się znajduje.
Zerwała się na równe nogi. Odepchnęła od siebie te obce lwice chciała stąd
uciec, ale nie mogła. Bała się, że nie zobaczy już nigdy Lwiej Ziemi i Krainy
za Wielkimi Górami zostanie tutaj w tej dziwnej obcej ziemi. Musiała szybko coś
wymyślić lecz jej głowę zaprzątały inne wspomnienia. Wydała z siebie dziki ryk i rozpłakała się.
- Czego beczysz?!- Zawarczała groźnie jedna z lwic.
- Ja chcę wracać!
- Nigdzie nie pójdziesz. Jutro twój ślub- Powiedziała z
lekkim uśmieszkiem druga lwica.
Brązowa o mało nie zemdlała gdy usłyszała tą nowinę. Ona
miała wyjść za mąż za jakiegoś totalnie obcego lwa. Który ją tak potraktował?
Dlaczego nie posłuchała Jammy?
- Nie zostanę jego żoną!- Parsknęła
- Dlaczego nie chcesz?- Do środka jaskini wszedł Mali z
uśmiechem na pysku. Podszedł do lwicy a ta szybko odsunęła się od niego.
- Boisz się mnie?- Pogładził lwicę swoją łapą po pysku.
- Precz z tymi brudnymi łapami!- Sherii chciała wybiec z
jaskini lecz wejście zasłoniły lwice.
- Niegrzeczna dziewczynka. Musisz się pogodzić z tą
świadomością. Jutro będziesz najpiękniejszą lwicą.- Zaśmiał się i odszedł od
niej.
Sherii znowu zapłakała.
*
- Te kraty są zbyt mocne.- Szepnął Kodi.
- A gdyby tak podkopać się pod nie?- Zaproponował Hofu
biorąc trochę ziemi w łapy- Ziemia jest miękka.
- Nie damy rady cały czas nas obserwuje. – Powiedziała
Shanti.
- Mam pewien pomysł, nie nie głupi!- Krzyknęła zdenerwowana
Jammy.
- Coś łazi mi po plecach!- Krzyknęła wystraszona Shanti
Przyjaciele popatrzyli na plecy czarnej lwicy po grzbiecie
chodziła jej czarna myszka.
- To tylko mysz!- Zaśmiał się Hofu.
- Nie byle jaka mysz!- Odpowiedziało stworzonko- To ja
Nefretete!
- Mama?!- Zdziwiła się szara lwica.
- Tak to ja musiałam się do was jakoś dostać. Mam pewien
pomysł, ale musicie mi pomóc. Ten lew jest nieobliczalny i zły. Chce za wszelką
cenę mieć za żonę waszą przyjaciółkę. Jeszcze dziś w nocy musimy jej pomóc!.-
Powiedziała myszka.
- Niech mama mówi!
- Gdy tylko się ściemni wypowiem zaklęcie i ten lew który
nas pilnuje zapadnie w sen. Niestety tych krat nie uda mi się zniszczyć, ale
możecie się podkopać pod nie.- Wytłumaczyła.
- To wystarczy?- Zapytał Kodi?
- Raczej tak, dalej to wy musicie jej pomóc.
- Dzięki mamo.- Lwica polizała małe stworzonko.
- Kiedy się tutaj pojawię zaczynamy akcję. – I rozpłynęła
się.
*
Tymczasem w królewskiej jaskini lwice zgromadzały piękne
pachnące kwiaty. Małpy które Mali zmusił do pracy wiły z nich wianki. Niektóre
kładli na głowę Sherii i sprawdzały czy pasuje.
- Zostawcie mnie! Ja nie wybieram się za mąż!- Krzyczała
brązowa.
- Nie ruszaj się muszę przymierzyć!- Zaskrzeczała małpa.
Lwica strzeliła focha i nic nie mówiła. Bała się coś powiedzieć. Była myślami gdzieś
na Lwiej Ziemi.
Tymczasem gdzieś w okolicach skały bawił się mały Weke, który przez przypadek podsłuchał rozmowę ojca
z jakimś lwem szybko pobiegł do cioci.
- ciociu, ciociu!
- Co się stało skarbie?
- Musimy pomóc tej lwicy, tej która mnie uratowała.
- A dlaczego?
- Mój ojciec chce ją mieć za zonę!
- Co takiego? ona w ogóle go nie zna a on jej!- Groźnie
warczała.
- To co zrobimy? – Zamartwił się Weke.
- Powiem ci co masz zrobić- Szepnęła coś małemu
drapieżnikowi na ucho.
- Myślisz, że to pomoże?
- No idź szybko.- Pogoniła małego lewka.
Małe bezowe lwiątko szybko znalazło się ku wejściu do
królewskiej groty. Zastało tam kilka lwów podeszło do nich i powiedziało.
- Chcę rozmawiać z tą lwicą.
- A kto ci pozwolił?- Zapytał stary lew.
- Mój ojciec, ale jeśli nie chcecie mnie wpuścić to mu się
poskarże.- Zawarczał.
- No dobra dobra innego wyjścia nie mamy.- I ustąpił mu
przejście. Lwiątko odwróciło się i powiedziało.
- chcę zostać z nią sam!- Rozkazał.
Lwy posłusznie oddaliły się od jaskini małe lwiątko podeszło
do leżącej lwicy i szepnęło.
- Hej Sherii.- Uśmiechnął się.
- Weke co tutaj robisz?- Zapytała smutnie lwica.
- Moja ciocia wymyśliła plan!- I szepnął jej do ucha ów
plan.
- Zrozumiałaś wszystko?- Zapytał.
- Tak, tak mam nadzieję, że się uda.- Uśmiechnęła się blado
i położyła się dalej na posłaniu.
*
Nadszedł dzień ślubu od samego świtu na Skale trwały
przygotowania. Czwórka przyjaciół czekała na znak od Nefretete, która się
spóźniała.
- Wybaczcie już jestem!- Szepnęła czarna mysz.
- Szybko mamo nie mamy czasu!- Panikowała Jammy.
- Odsuńcie się teraz wypowiem zaklęcie. Śpij Kochan, śpij
kochany niech ci się przyśni wspaniały raj!- Machnęła mała mysią łapką na lwa,
który pilnował pieczary. Po chwili głowa lwa opadła bezwładnie na ziemię. –
Teraz to wy ,musicie pomóc Sherii- I mysz rozpłynęła się.
- Do roboty!- Lwy zaczęły kopać.
Trwało to dość długo jednak po męczącym kopaniu szybko
wydostali się na zewnątrz. Wybiegli z pieczary i zobaczyli, że Skała jest
oddalona trochę od nich.
- No nie! Biegiem!- Rozkazała Jammy.
Tymczasem na Skale przygotowania szły pełną parą. Małpy
szykowały dekoracje z piór i kwiatów a Mali chodził dumnie jak paw po swojej
Skale czekał na Sherii, którą ubierały. Brązowa lwica czekała by się to w końcu
zaczęło. Ceremonia powoli się zaczynała zwierzęta zbierały się u podnóża Skały.
Król owej ów krainy spoglądał w błękitne niego z którego przebłyskiwały się
promienie słońca dzień w sam raz na ślub. Sherii została wyprowadzona z groty
przystrojona była w piękny różany wianek i pelerynkę z liści palny na łapach
miała bransoletki zrobione z muszli i innych świecących kamyczków. Na jej pysku
gościł sztuczny uśmiech. Do lwa podszedł tutejszy pawian mędrzec. Uściskał
białego lwa i podszedł do brązowej lwicy.
- Jesteś gotowa moja droga?- Zapytał.
- Tak jestem. – Odparła beznamiętnie brązowa, która szukała
wzrokiem małego Weke.
Lwiątko siedziało tuż koło swojej cioci czekało na
odpowiedni moment. Ceremonia zaczynała się.
Słonie zaczęły trąbić parzystokopytne tupały swoimi
kopytami.
- Czy ty oto Mali bierzesz sobie za zonę tą oto lwicę?-
Zapytał wskazując łapą na Sherii.
- Tak biorę.- Uśmiechnął się.
- Czy ty oto….- Pawian nie dokończył mówić gdy wśród lwów
rozległ się głośny płacz, to płakał mały Weke.
- Mali twój syn płacze- Powiedziała ciocia lewka.
- Teraz jej mój ślub niech Idze płakać gdzie indziej!-
Warknął.
- To twój syn!- Zbeształa go lwica pawian też nalegał by
król zajął się swoim synem.
Sherii widząc całe zamieszanie szybko chwyciła kij małpy
wyrzuciła go za siebie i przewróciła pawiana. Zrobiło się spore zamieszanie
ściągnęła z głowy wianek i ruszyła w storę zejścia ze skały. Lwice były zajęte
mędrcem i nie zauważyły jej zniknięcia.
- Lwica zwiewa!- Krzyknęła jedna z lwic.
- Co takiego!!?- Oburzył się król i zaczął się pościg za
Sherii.
W tym samym momencie grupa lwów której udało się uciec z
pieczary biegła w kierunku Skały. W oddali zauważyli brązową lwicę.
- Uciekajmy! Oni nas gonią!- Ostrzegła swoim przyjaciół.
Lwy zmieniły kierunek biegli szybko ich oddechy były szybkie
i nieregularne. Pazury wbijali w suchą ziemię, która rozpryskiwała się w każdą
stronę. Gdy zauważyli, że są już bezpieczni i nikt ich nie goni. Usiedli
zmęczeni i zdyszani na dużych skałach.
- Uff ale się zmęczyłem.- Sapał Kodi.
- To wszystko przez nią!- Krzyknął Hofu.
- Udało się uratowałam się sama!- Krzyknęła zdyszana
brązowa.
- Uspokójcie się! Ważne, że wszyscy są cali. – Uspokajała
ich Jammy.
- Już zawsze będę cię słychać!- Sherii przytuliła mocno
Jammy.
Mam dwie informacje:
1. Aktualnie czekam na nowy szablon zamówiony na blogu Land of Grafic autorem szablonu będzie Chan Lee następna notka ukarze się w późniejszym terminie.
2. Przywróciłam do życia mój blog z opowiadaniem o wilkach. Na którym pojawił się nowy post <<KLIK>> zapraszam do komentowania.
Bardzo dobry rozdział! Podoba mi się. C
OdpowiedzUsuńChyba nie zauważyłaś, że ostatnia część Ci się skopiowała i jest podwójna :p
Zaczęłam nowe opowiadanie na naszym blogu, miło by było, gdybyś zostawiła swoją opinię :)
Hej, czy mam Ci zrobić ten nagłówek, który zamawiałaś? Przepraszam, że tak późno, ale wcześniej nie miałam czasu. Jeśli nie chcesz to spoko, rozumiem. Jakbyś mogła odpowiedzieć na moim blogu w zakładce "zamówienia".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)