czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział XII " Tygrys Teo"



- Panie wszyscy przyszli – Powiedział Paka wchodzą do jaskini tygrysa.
- Dobrze moi mili złożymy tym lwą wizytację.
Stary tygrys ruszył na przedzie potem poszła pantera a za nimi reszta dzików kotów między innymi: dwa gepardy,  jeden lampard. Cała ta grupa wyruszyła naprzeciwko naszym bohaterom.
Dzikie koty szły przez ten sam las. Zatrzymali się jednak gdy zauważyli obcych przybyszów.
- Too oni – Wyszeptał Paka.
- Kiedy powiem wam już to biegniemy- Powiedział cicho tygrys.
Pozostali ze stada jednak nie posłuchali poleceń szefa i wybiegli za nim ten powiedział „ Już”
- Idioci nie teraz grrr!- Zawarczał głośno i też wyskoczył z kryjówki.

*


Lwy szły dalej
w milczeniu wolały się nie odzywać by zostać zauważonym.
- Mówiłam, tam ktoś był!- Krzyknęła wystraszona Shanti.
Przyjaciele ustawili się w szeregu najeżyła im się sierść obnażyli kły i czekali na przeciwnika.
- Czego chcecie?!- Zapytał tygrys.
- My niczego tylko przechodzimy tędy- Odpowiedziała Jammy.
- Akurat – prychnął jeden z gepardów.
Koty przybliżały się do lwów i obnażały kły widać, że nie byli miło nastawieni do obcych przybyszów.
- Skąd jesteście?- Zapytał szef zgraii?
- Jesteśmy mieszkańcami Lwiej Ziemi- Odpowiedziała Jammy
- Lwia Ziemia- Tygrys jakby się rozmarzył. Swoje dzieciństwo spędził właśnie w tej krainie i dobrze mu tam było.
- Lwioziemcy są naszymi sojusznikami- Po raz pierwszy na pysku tygrysa pojawił się blady uśmiech – Przepraszam myślałem, że jesteście z jakiejś innej krainy.
Całe towarzystwo udało się do groty szefa. Maszerowali wśród tych samych wysokich drzew.
Oczom lwom ukazała się piękna duża jaskinia nikt takiej chyba nie ma na Lwiej Ziemi.
- Zapomniałem się chyba przedstawić nazywam się Teo a pantera nazywa się Paka.
- Ja jestem Jammy ten złoty lew to Kodi mój chłopak, obok jest Sherii moja przyjaciółka , Shanti lwica walcząca i Hofu – Przedstawiła wszystkich szara lwica.
- Możecie wracać do siebie – Powiedział do poddanych Teo Paka też udał się z nimi.
- Dokąd idziecie?- Zapytał
- Do krainy za Wielkimi Górami, tam jest nasz dom – Powiedział Kodi.
- Góry słyszałem coś na temat tej krainy podobno źle się tam dzieje- Pokiwał głową staruszek.
- A ty mieszkałeś na Lwiej Ziemi?- Zapytała Shanti.
- Tak bardzo dawno. Mieszkałem tam kiedy do władzy dorwał się ten knypek Skaza. Byłem nastolatkiem, nasze stado tygrysów po prostu uciekło. Tam nie dało się żyć!- Krzyknął.
Czas mijał na rozmowie, były śmiechy panowała miła atmosfera, nawet Paka upolował coś do zjedzenia. Powoli zaczynał się wieczór.
- Pora iść spać. To był dzień pełen wrażeń. Pozwólcie, że udam się spać  a wy możecie dalej rozmawiać- Uśmiechnął się Teo.
Noc była ciepła gwiazdy na niebie świeciły. Świerszcze grały swój koncert a gdzieś w oddali kumkały żaby. Szara lwica wyszła z jaskini gdyż było w niej bardzo duszno.
- Czy coś się stało?- Zapytał troskliwie Kodi.
- Nic, nic dobrze idziemy.- Powiedziała Jammy wpatrując się w niebo.
- Tak? Skąd wiesz?- Zdziwił się lew.
- Ta najjaśniejsza gwiazda to moja matka, powiedziała mi że będzie nas prowadzić do tego źródełka.- Wyjaśniła lwica.
- A w dzień?
- Będzie najpiękniejszym ptakiem w okolicy.- Dodała i wtuliła się w grzywę lwa.
Zakochane w sobie lwy zostały spać przed jaskinią. Shanti i Sherii już dawno spały. Tylko Hofu zastanawiał się jak wyjść niezauważony z tej jamy. Był umówiony z kimś w tej drzewiastej dolince.

*



Kiedy wszyscy już zasnęli głębokim snem. Szary lew po cichu wyszedł z jaskini i pognał przed siebie. Jego czarna grzywa migotała w blasku księżyca i powiewała za każdym uderzeniem wiatru. Biegł szybko tylko co jakiś czas zatrzymywał się by złapać tchu i sprawdzić czy nikt go nie śledzi. Jego żółte ślepia świeciły się niczym gwiazdy na bezchmurnym niebie. Lew usłyszał szelest trwa i odwrócił się. Zmarszczył brwi, za trawy wyszedł duży dziki kot.
- Coś długo to trwało, szef będzie wkurzony!- Prychnął kot.
- Wiem, oni się tak wlekli.- Wytłumaczył.
Czarny lew niczym najczarniejsza noc. Zaśmiał się blado.
- Hofu wiesz, że jesteś zastępcą naszego Doto, nie możesz go zawieść.- Powiedział Rag*
- Zamknij się!- Warknął zdenerwowany Hofu.
- Co powiedziałeś!- Czarny lew rzucił się z pazurami na Hofu.
Tarzali się wśród poszycia.  Rag zadawał ciosy Hofu był o wiele lepszy w walce niż szary młody lew.
- Masz to załatwić jak najszybciej!- Uderzył jeszcze raz Hofu w pysk, a ten wstał i wypluł krew z pyska.
- Oni mają iść do jakiegoś magicznego źródełka, podobno tam matka tej szarej Jammy ma przekazać jej moce.- Opowiedział.
- Masz do tego nie dopuścić, a jeśli coś zepsujesz! Pożegnasz się z życiem!- Szepnął mu do ucha. – po czym zniknął za wielkimi drzewami.
Hofu poraniony wrócił do jaskini.

 
I kolejny rozdział za nami. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się na blogu nowy szablon.
Dziś może uzupełnię zakładkę bohaterowie i ziemie. 
I dziękuje za 12 komentarzy pod ostatnim postem! 
To do następnej notki :) :*

P.S Zapraszam też na mojego drugiego bloga <<KLIK>> 
i zostawicie komentarz. 

6 komentarzy:

  1. Oby Jammy i innym udało się dojść do źródełka. No i trochę żal mi Hofu:(
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział.
    PS Czy mogłabyś zmienić czcionkę i jej kolor? Bo trochę źle się czyta:/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny rozdział :)
    Fajnie, że ten Tygrys okazał się przyjazny.
    No i ciekawe co ten Hofu tak ukrywa to wszystko...
    Mam nadzieję, że nie okaże się jednak tym złym.
    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początu miałam wrażenie że ten tygrys ma złe zamiary. :D Mam też nadzieję że lwy odnajdą to źródełko. Świetny rozdział. ;)
    ps. założyłam nowego bloga: jestesmy-jedno.blogspot.com
    Z góry dziękuję za odwiedzenie.
    pozdrawiam dodaję Cię do linków.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początku myślałam,że ten cały tygrys będzie raczej wrogiem.=)
    No cóż...notka wyszła świetnie,tylko pozazdrościć takiego talentu do pisania rozdziałów :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć. Zamówiłaś szablon u Essence z land-of-grafic. Niestety z przykrością informuję, że Essence straciła możliwość wykonywania szablonów i została wydalona z naszej strony. Twój blog trafił do wolnej kolejki, skąd możesz się przenieść do każdego innego szabloniarza, który zgodzi się wykonać zamówienie. Przepraszam bardzo za taką zwłokę. Prosiłabym jeśli jeszcze oczywiście chcesz otrzymać od nas szablon, o zgłoszenie się do jakiegoś szabloniarza z naszej strony i ponownego zgłoszenia zamówienia.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad po przeczytaniu postu, a ja postaram się odwdzięczyć tym samym. Komentarze obraźliwe i spam będzie usuwany.