Mijały miesiące, po ostatniej burzy było dużo
roboty, ja swoje odchorowałam Rafiki mówił, że było ze mną kiepsko
jeszcze parę minut na zimnym deszczu i nigdy bym nie ujrzała światła
dziennego. Angani zrobiła swoim przyjściem furorę każdy lew i lwica
chcieli ją zobaczyć, oczywiście Kovu przygarnął ją gdyż nie wiadomo z
jakiego stada pochodzi. Szaman twierdzi, że jest istotą magiczną.
Przydzielono mnie do lwic walczących z czego jestem bardzo dumna.
*
- Ciociu Jammy- Zawołała mnie Angani.
- Słucham?- Odpowiedziałam.
- Przejdziemy się gdzieś?- Zaproponowała.
-Dobrze dzisiaj jest taki piękny dzień.
Lwiczka wybiegła z jaskini śmiejąc się głośno i
podskakując.Dzień był w sam raz na długi spacer Słońce było wysoko na
horyzoncie a wiatrdelikatnie muskał po pysku. Angani dla mnie wydawała
się być normalną małalwiczką, która kochała zabawę i pomagać innym.
Usiadłyśmy sobie na dużymkamieniu który wyglądał jak skorupa żółwia.
Głaz był rozgrzany od słońca sen dopadłmnie od razu.
Śniło mi się dzieciństwo gdzie razem z bratem
ganialiśmy po pagórkach i wzniesieniach. Lecz ze snu obudził mnie
przerażający głos Angani.
- Topię się!!!!- Z pobliskiego jeziorka usłyszałam bliski płaczu krzyk.
Oszołomiona rzuciłam się do pomocy małej, coś
jednak mnie hamowało i nie mogłam wskoczyć do wody. Usłyszałam z drugiej s
trony plus i już ku mnie razem z Angani w pysku z wody wyłaniał się
potężny czarny niczym noc lew. Położył delikatnie lwiątko tuż obok moich
łap otrzepał się z wody i powiedział łagodnym głosem.
- Muszę chyba kogoś nauczyć pływać.
- Dziękuje że ją uratowałeś.
- Drobiazg. – Odparł lew.
- Czarny! Cały jesteś?- Z przeciwległego brzegu jeziorkawyłoniła się lwica w kolorze kawy i nawoływała swojego kolegę.
- Przypłyń do nas. –Rozkazał.
Lwica z pluskiem wskoczyła do wody, nie widziałam
jeszcze tak dobrze pływającej lwicy w oka mgnieniu stała tuż obok
czarnego lwa i wtulała mu się w grzywę.
- Zapomniałem się przedstawić nazywam się Czarny a to moja partnerka Kawa.
- Jestem Jammy a ta mała dama to Angani.- I ja się też przedstawiłam.
*
Poznałam nowym mieszkańców Lwiej Ziemi dokładnie
to mieszkają w dżungli. Kovu przydzielił ich do pilnowania porządku to
taka lwia straż. Popołudnie mijało w miłym towarzystwie.
– Zapomniałam się zapytać. Szukamy pewnego lwa, który zaatakował kiedyś Sherii. Widziałaś go może gdzieś?- Zapytała Kawa.
- Od tej ostatniej walki to nie. A na pewno bym go rozpoznała. Ta jego szara grzywa i białe futro. I te okropne rany po walkach- Wzdrygłam się na samą myśl o tym lwie – A to jakiś nicpoń?- Dodałam.
- Wałęsa się tu od jakiegoś czasu i atakuje bez
powodów lwy i lwice. O mały włos nie zabił Sherii, ale ty się pojawiłaś.-
Czarny uśmiechnął się do mnie.
- To moja przyjaciółka. – Odparłam.
Mała Angani przysłuchiwała się naszym rozmową. Dojrza łamotyla i biegała za nim.
- Słodka jest – Zmrużyła oczy Kawa. – Rafiki
stwierdził, żeona nie jest normalną lwiczką. Podobno ma jakieś magiczne
moce- Powiedziała.
- Nie wież plotką kochanie. – Odburknął Czarny i leniwie przewrócił oczami.
- Ja tam nie wiem, dla mnie jest jak córka – Odparłam i spojrzałam na małą Angani, która wdrapywała się na drzewo.
- Nie ma co energia ją rozpiera ha ha. Dopiero goniła motyla- Zaśmiał się Czarny.
*
Rozmowy trwały do wieczora, zrobiło się kompletnie ciemno. I musiałam wracać do groty.
- Jak się szybko ściemniło- Powiedziała zdziwiona Kawa.
- Trzeba wracać.- Czarny ciężko podniósł się z kamienia. I czule polizał kawową lwicę po policzku.
- Do zobaczenia Jammy!- Krzyknęły lwy. Kawa wtulona w grzywę Czarnego ruszyli w kierunku dżungli.
Ja zostałam jeszcze chwilkę. Noc była wyjątkowo
piękna.Świetliki gdzieś ukryte w trawie dawały swój nocy koncert a
gwiazdy były posłanena całym niebie, księżyc świecił jasno. Przywołałam
małą Angani do siebie i powiedziałam jej.
- Nigdy więcej nie rób takich rzeczy. Bałam się o ciebie-Przytuliłam małą lwiczkę do siebie.
- „Być wolnym… to nic, ale odzyskać wolność – to niebo”*. – Odpowiedziała mi mała Angani.
Nie zrozumiałam do czego to powiedziała. Polizałam ją po policzku i ruszyliśmy w stronę jaskini.
Cytat:
Dobrze, że Angani została uratowana i nic się jej nie stało:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i także życzę Ci Wesołych Świąt.
1 komentarz za zajęcie II miejsca w konkursie na blogu zyciemilele.blogspot.com! Gratulacje:)
OdpowiedzUsuń2 komentarz za zajęcie II miejsca w konkursie na blogu zyciemilele.blogspot.com! Gratulacje:)
OdpowiedzUsuń3 komentarz za zajęcie II miejsca w konkursie na blogu zyciemilele.blogspot.com! Gratulacje:)
OdpowiedzUsuń4 komentarz za zajęcie II miejsca w konkursie na blogu zyciemilele.blogspot.com! Gratulacje:)
OdpowiedzUsuń5 komentarz za zajęcie II miejsca w konkursie na blogu zyciemilele.blogspot.com! Gratulacje:)
OdpowiedzUsuń6 komentarz za zajęcie II miejsca w konkursie na blogu zyciemilele.blogspot.com! Gratulacje:)
OdpowiedzUsuń7 komentarz za zajęcie II miejsca w konkursie na blogu zyciemilele.blogspot.com! Gratulacje:)
OdpowiedzUsuń