sobota, 19 stycznia 2013

VII "Brat"

Nie miałam ochoty teraz wracać na Lwią Skałę i do mojej groty chciałam zostać sama. Deszcz przestał padać poszłam pod piękny wodospad, który kiedyś sama odkryłam i wykąpałam się. Wyszłam z wody i otrzepałam się. Ruszyłam Prosto przed siebie nie wiedziałam nawet dokąd ta droga prowadzi. Zrobiłam się strasznie głodna. Szukałam teraz jedzenia coś poruszyła się wzielonej wysokiej trawie. Wytężyłam wzrok i ujrzałam tłustą dziką świnię, aż ślinka mi pociekła z pyska. Dawno takiej nie jadłam. Przyległam do ziemi, naprężyłam mięsie i skoczyłam. Brązowa Świna tylko odwróciła się i powiedziała.
- Wielkie duchy! Znowu to samo!- I uciekła a ja za nią.
Wbiegliśmy gdzieś w jakieś krzaki, nie mogłam jej stracić z oczu. Dzika świnia była szybka, niestety wpadła w wyrastający z ziemi korzeń i zaklinowała się.
- Teraz cię mam!- I wskoczyłam na nią.
Jednak powaliło mnie coś z nóg. Jakiś obcy lew szarpał się ze mną. Tarzaliśmy się wśród gałęzi, które leżały na ziemi, wkońcu udało mi się i ten obcy lew leżał przyległam go do ziemi.
- Jak mogłeś przeszkodzić mi w polowaniu?!- Zapytałam go.
- A ty jak mogłaś atakować mojego przyjaciela! Pumba chodź tu- Lew zrzucił mnie z siebie i podszedł do tej dzikiej świni. Byłam zdziwiona jak jedzenie może być czyimś kumplem.
- To Pumba, pomógł mi kiedy byłem małym lwiątkiem. Uciekłem ze swojej krainy- Lew posmutniał.
- Zaraz zaraz, uciekłeś? Kiedy? Czy ta kraina nosiła nazwę Za Wielkimi Górami?- Zadawałam pytania.
- Tak, skąd o tym wiesz?- Zapytał zdziwiony lew. – Nie to chyba niemożliwe! To ty!!!!!- Krzyknął uradowany.
- Tak to ja braciszku!- Rzuciłam mu się w objęcia.
Lew był szczęśliwy zadawał mi też różne pytania. Kiedy się tu zjawiłam, co robiłam itp.?

*
 
- Muszę Cię komuś przedstawić.- Chwycił mnie za ogon xD i kazał iść.
Szliśmy przez piękną dolinkę nigdy tu jeszcze nie byłam. Była tu piękna zielona trawa taka soczysta, co jakiś czas wśród skał były małe wodospady z których sączyła się źródlana woda. Słońce przyjemnie świeciło. Brat zaprowadził mnie do wielkiego drzewa w której była zrobiona wielka „jaskinia” i tam leżała lwica i karmiła trzy małe lwiątka wyglądały tak jakby się co dopiero urodziły.
- To twoje dzieci?
- Tak moja nowa rodzica- Powiedział dumnie i wypiął pierś.
Zrobiło mi się trochę smutno. On powiedział „ Nowa rodzina”czyli o swojej starej już zapomniał.
- Twoja nowa rodzina? A co ze starą?- Zapytałam smutno.
- Jammy, to było dawno, nawet niewiele z tego okresu pamiętam. Kiedy uciekliśmy znalazł mnie Pumba o to on można powiedzieć mnie wychował. Gdy podrosłem poznałem Chai* zakochałem się w niej.
- Przestań! A mnie W ogóle szukałeś!- Zapytałam ze złością.
- O co ci chodzi?- Zapytał zdziwiony.
- Wiedziałam nie szukałeś mnie. Zająłeś się nową rodzinką-Powiedziałam z przekąsem- O mnie zapomniałeś. Zapomniałeś o naszej rodzinie!-Warknęłam.
- Jam, uspokój się. Nie rozumiem o czym mówisz.
- Dobrze wiesz, to ja cię szukałam, a ty ty – Wybuchnęłam płaczem. – Nienawidzę cię!- Krzyknęłam i pobiegłam przed siebie.
- Jam!- Krzyknął za mną brat. Podeszła do niego partnerka Chai i powiedziała.
- Idź za nią.- Wtuliła się w jego grzywę.
- Ona cię obraziła.
- To twoja siostra. Biegnij za nią- Rozkazała mu.
Brat pobiegł za mną . Znalazł mnie jak siedziałam smutna i płakałam. Rex podszedł do mnie i przytulił mocno.
- Siostrunio przepraszam, że cię uraziłem. Jestem tatą od wczoraj. Emocje jeszcze nie opadły. Wybacz- Lew objął mnie mocno.
Wyrwałam się z jego ucisku i powiedziałam.
- Nigdy mnie nie szukałeś. Nawet nie wiesz, że nasza mama została zamordowana!
- Co takiego?
- Zabił ją ! Doto nowy władca naszej ziemi.
- Co- Rex’owi spłynęła łza po policzku – Nic nie wiedziałem.
- Wolałeś się zająć swoją rodziną.
- Dalej to wałkujemy?!
- Mieszkam na Lwiej Ziemi już ponad pół roku.
Brat chwycił mnie za „ramiona” i  szarpnął mną- Opamiętaj się!- Wtedy zaczęłam się mu zsuwać upadłam na ziemię.
- Siostra co się stało?! Zemdlała biedna.
Brat wziął mnie na grzbiet i zaniósł do swojego domu. Tam ocknęłam się.
- Co się stało?!- Zapytałam ledwo otwierając oczy.
- Zemdlałaś.
- Gdzie jestem.
- U swojego brata w jamie.
- Co się stało? Nic nie pamiętam.
- Może i dobrze, że nic nie pamiętasz.
- Powiedziałam coś nie tak? Jeśli tak to cię przepraszam.
- Dobrze, za dużo wrażeń pewnie miałaś.
- Chai ciebie też przepraszam- Spuściłam smętnie łeb.
- Nic nie szkodzi.- Odparła brązowa lwica.
Wszystko sobie wyjaśniliśmy. Na tą noc zostałam u brata.

Rex i Chai ( moja przeróbka)  Base By :http://meduza13.deviantart.com/
 


*Chai z języka Suahili oznacza Herbata

4 komentarze:

  1. Właśnie dziś biorę się za zamówienia, jednak komentarz z Twoim zamówieniem usunięto z zakładki "Zamów szablon". Abym wykonała Twój szablon, musiałabyś jeszcze raz dokładnie powiedzieć mi co ma na nim być, znaczy się, chodzi mi tu głównie o zdjęcia i napisy na nagłówku, bo informacje dotyczące zmian mam na gg zapisane. Mam nadzieję, że nie zirytowała Cię ta sytuacja, ale niestety nic nie mogę tu poradzić. Essence / land-of-grafic.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, fajnie, że znalazła brata! I dziwi mnie to, że Pumba jest bez Timona.. Chyba, że to inny Pumba. xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award! Szczegóły na moim blogu: www.dalsze-dzieje-lwow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Bardzo się cieszę, że Jammy znalazła swojego brata:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad po przeczytaniu postu, a ja postaram się odwdzięczyć tym samym. Komentarze obraźliwe i spam będzie usuwany.