poniedziałek, 3 grudnia 2012

PROLOG

Gdzieś między wysokimi i niebezpiecznymi szczytami gór znajdowała się mała jaskinia. Przed jaskinią czekały dwa dorosłe dobrze zbudowane lwy. Jeden był czarny z piękną krwistoczerwoną grzywą i pięknymi zielonymi oczami drugi był troszkę mniejszy był jasno fioletowy jego grzywa była bardzo fioletowa na psyku miał różne magiczne znaki. Samce na coś czekały wnet z jaskini wydobył się chichy płacz. Do dwóch osobników przydreptało małe fioletowe lwiątko bardzo podobne do swego ojca. Z jamy wyszła żółta lwica uśmiechnęła się do czekających i zaprosiła do środka. Fioletowy lew podszedł do swojej małżonki, która myła małe. Pochylił się nad nimi i zapytał.
- Samiec czy samiczka?- Zapytał fioletowy.
- Samiczka!- Powiedziała uradowana matka.
- Znaczy mam siostrę?- Zaciekawiło się małe lwiątko.
- Tak Rex'ie masz siostrę- Powiedział ojciec.
- Jak fajnie!! Wujku chodź zobacz! Mam siostrę!- Zapiszczało szczęśliwie.
Do jamy wszedł drugi lew. Pokłonił się matce i uśmiechnął szeroko.
- Jak będzie się nazywać?- Zapytał czarny
- Myślałam, że może nazwiemy ją Jammy?- Zaproponowała lwica.
- Dobrze świetnie do niej pasuje! Tak się cieszę Nefretete!- Lew polizał ją czule po policzku a ona zrobiła to samo.
- Odpocznijcie ja popilnuję jaskini.- Odparł zielonooki.
- Dziękuje Drago.- Uśmiechnął się fioletowy.
- Nie ma za co Infusie od tego są przyjaciele.- Lew uśmiechnął się i wyszedł przed jaskinię.
Usiadł przed grotą i pilnował by nikt nie przerwał ciszy i spokoju jego znajomym.

*
Czas mijał mała lwiczka umiała już mówić i chodzić często bawiła się ze swoim bratem w zapasy.
- Ha ha znowu wygrałam!- Zaśmiała się przypierając brata do ziemi.- Jestem najlepsza!
- Złaź ze mnie!- Zawarczał fioletowy lewek.
Szara lwiczka posłusznie zeszła z brata jednak pokazała mu język i w podskokach wbiegła do jaskini. Za nią pobiegł i brat. Wskoczył na siostrę i udawali, że walczą. Nie wiedzieli że przed jaskinią toczy się rozmowa na ich temat.
- Infusie! Musicie szybko schować gdzieś dzieci, albo je gdzieś odesłać!- Krzyczał zdyszany Drago.
- Bracie, ale co się dzieje?- Zapytała Nefretete.
- Straszne rzeczy! Podobno cała królewska rodzina nie żyje!!! Jakiś Doto* dobrał się do władzy!- Krzyczał- A teraz chce pozabijać małe lwiątka, gdyż boi się że kiedyś urosną i go pokonają!.
- To musi być jakiś koszmar!- Zamartwił się Infus.
Lwiątka w tym czasie skończyły zabawę i podsłuchiwały dorosłych.
- Król i królowa nie żyją!- Krzyknęła Jammy
- cicho bo nas usłyszą!- Uciszył ją brat.
- Ładnie to tak podsłuchiwać!?- Drago zaglądnął do jaskini i zobaczył wystraszone lwiątka.
- Infusie Nafretete oni muszą jak najszybciej stąd uciekać!- Krzyknął Drago i popędził zawiadomić innych.
- Mamo to prawda? Musimy uciekać?- Zapytała zmartwiona Jammy.
- Tak moje dzieci to dla waszego dobra.- Powiedziała zmartwiona Nefretete.
- A nasi przyjaciele Kodi i Sherii?- Mówił Rex.
- Oni podobno też już uciekli zostaliście tylko Wy- Infus chwycił Rex'a za kart i ruszył w stronę rzeki Wafu* matka natomiast wzięła Jammy i ruszyła za mężem.

*
- Musicie biegnąć i nie zatrzymywać się!- Powiedział spokojnie ojciec.
- Musimy już dzisiaj uciekać?- Zaskomlała lwiczka.
- Mówiłam Wam, że to jednyna nadzieja. I pamiętajcie musicie się później rozdzielić.- Przypomniała matka.
- Już czas na Was uciekajcie!!!!!- Warknął Infus by wystraszyć lwiątka.
Lwiatka bez pożegnania z rodzicami zaczęły uciekać przed siebie w nieznany świat. Biegły dość długo zmęczone i zdyszane stanęły na rozdrożu dróg.
- Którędy teraz?- Zapytała zdyszana szara lwiczka.
- Chyba... tutaj musimy się rozstać.- Powiedział smutno Rex.
- Nie braciszku!- Zapłakała Jammy. - Nie jeszcze mamy czas - próbowała się uspokoić.
- Zobaczysz kiedyś się znowu spotkamy i będziemy się bawić razem- Pocieszył ją i mocno przytulił. - Uważaj na siebie.- Fioletowe lwiątko wytarło łzy i pobiegło w przeciwnym kierunku.
- Biegnij i nie zatrzymuj się!- Było słychać w oddali.
Mała Jammy została całkiem sama zapłakana i wystraszona ruszyła w samotną drogę za szczęściem...

*Doto z języka suahili oznacza koszmar ( od Ndoto)
*Wafu* z języka suahili oznacza martwa.

To Prolog mojego opowiadania jestem ciekawa czy się Wam podobał. Zakładki Bohaterowie i Ziemie zostały zmienione i uzupełnione. Czekam jeszcze tylko na szablon




5 komentarzy:

  1. Świetny prolog! Mam nadzieję, że Jammy nic się nie stanie, podobnie jak Rexowi. Pozdrawiam i zapraszam do mnie - jest nowy rozdział i konkurs:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego w ogóle pytasz?
    Pewnie, że się spodobał!!!
    Mam nadzieję, że Jammy odnajdzie się w świecie.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie rowniez bardzo podoba sie prolog :). Widze, ze. Dosc sporo pozmienialas, tamto opowiadanie o Jammy bylo zupelnie inne. Czekam z niecierpliwoscia na kolejne rozdzialy i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak to fakt... prolog jest świetny ;). Mam również i ja nadzieję, że nic się nie stanie Jammy, jak i Rexowi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Potwierdzam tych na górze. Prolog naprawdę cudowny. :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad po przeczytaniu postu, a ja postaram się odwdzięczyć tym samym. Komentarze obraźliwe i spam będzie usuwany.